piątek, 1 czerwca 2018

10. Karmelove love... Peanut Butter Sugar Goose Creek Candle


Witajcie Kochani! :)

Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Dziecka! :D Nie zapominajmy o tym, że pomimo coraz to starszego wieku nie przestajemy być dziećmi, także spokojnie możemy wszyscy celebrować ten dzień, nie tylko najmłodsi. ;) Skoro Dzień Dziecka, to i post musiał być na miejscu... Dotrwajcie do końca, mam malutki prezent dla Was. :) Dzisiaj pod lupę bierzemy apetycznego słodziaka z mojej ukochanej firmy Goose Creek Candle, a mowa o...

Peanut Butter Sugar Goose Creek Candle


Na wstępie chciałabym bardzo serdecznie podziękować sklepowi PACHNĄCA WANNA  za możliwość przetestowania tego zapachu, który swoją drogą bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. ;) Przy okazji zachęcam do zapoznania się z szerokim asortymentem wspomnianego sklepu (podlinkowałam pod nazwą "Pachnąca Wanna"), jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. :) 
Każdy kto mnie zna, ten wie, że kocham kategorię "jedzeniową" w świecach, więc jaką inną świecę miałabym otrzymać, jak nie właśnie taką? :D Peanut Butter Sugar pachnie tak apetycznie, że mam ochotę wyskrobać wosk ze słoika i zajadać się tym bez końca. :D Czuję przede wszystkim waniliowego wafelka, gorącego, chrupiącego, nieco przypieczonego, no bajka! Potem do głosu dochodzi... karmel! Tak, jeśli sugerujecie się słowem "peanut"  zawartym w nazwie świecy i tego po niej oczekujecie, możecie być rozczarowani. Nie mam pojęcia, jak jest w przypadku wosku z tego zapachu, ale podobno akordy orzechowe są tam bardziej wyczuwalne. Całość tego cuda daje dosyć mocno wyczuwalny aromat w pokoju, który umila mi wieczory nawet w taką pogodę, jaką mamy obecnie, gdyż zapach ten nie przytłacza. Ze swojej strony bardzo gorąco polecam tę kompozycję zapachową szczególnie dla fanów "jedzeniówek", gdyż dla naszej grupy jest to absolutny must have! :D Wspomnę jeszcze, że świece Goose Creek wyposażone są w dwa knoty, co umożliwia nam osiągnięcie pięknego basenu w niedługim czasie (u mnie jest to około pół godziny). Nadmienię jeszcze, iż mój egzemplarz pochodzi z nowej kolekcji Art, która wyposaża dawne zapachy w piękne etykiety i całkiem nowe wieczka. Kolekcję znajdziecie oczywiście w "Pachnącej Wannie". :)



Na koniec mam dla Was malutką niespodziankę, a raczej jej namiastkę. ;) Na dniach ogłoszę konkurs , w którym do wygrania będzie jedna ze świec wchodzących w skład wspomnianej kolekcji Art Goose Creek Candle. Konkurs ogłoszę na Instagramie, zachęcam Was do bacznego śledzenia. :) INSTAGRAM BLOGOWY

Ściskam,
Martyna :)


6 komentarzy:

  1. Gdyby mi świeca pachniała jakimś żarełkiem to bym nie wytrzymała :D Ja wolę coś delikatnego i nie kojarzącego mi się z lodówką :D

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię masło orzechowe, ale nie przepadam za jedzeniówką. Ciekawe czy by mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Martynko,jak Ty kusząco opisujesz zapachy że każdy chcę mieć :D Już "biegnę" na stonkę Pachnącej Wanny i popatrzę co tam mają,bo tej firmy świeczkowej jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jakoś nie przepadam za masłem orzechowym ale świeca wygląda bardzo kusząco <3

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się bardzoooooo kusząco

    OdpowiedzUsuń
  6. Karmel- pychota, a właściwie cudowny zapach! ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.

Copyright © 2016 Zapachem pisane... , Blogger