Witajcie Kochani! :)
Myślę, że co po niektórzy z Was czytający moje posty będą (albo powinni) być ze mnie dumni, gdyż nastała ta wiekopomna chwila, kiedy to zdjęcia zamieszczane na tym blogu będą większe niż dotychczas. Doszłam do wniosku, że może rzeczywiście jest to dobry pomysł, tak więc cieszcie swe oczy, a ja zapraszam dzisiaj na recenzję...
Wedding Day Yankee Candle
Ile ja się naczytałam opinii na temat tego zapachu, to chyba tylko ja jedna wiem... :D Jedni go kochają, inni wręcz nienawidzą. Fakt, jest to zapach dosyć specyficzny i rzeczywiście nie jest on uniwersalny. Na sucho pachnie jak mydło, dosłownie... Takie najzwyklejsze, białe mydło, którym moja mama kreśliła kreski na materiale, gdy przerabiała jakiś ciuszek. ;) No okej, nie zapowiada się za ciekawie... ALE zaraz, zaraz... :D Kiedy wosk zaczyna się topić, stopniowo przeistacza się z białego mydełka w damskie perfumy, kwiatowe, dosyć ciężkie, pasujące raczej do dojrzałych kobiet, aniżeli młodych kobietek. ;) Nie czuję w tej kompozycji owoców, które producent podaje w składzie. Cóż, moja opinia co do tego zapachu jest następująca- ładny zapach kobiecych perfum, aczkolwiek jeśli ktoś spodziewa się po tym zapachu mieszanki kwiatów i owoców, może się rozczarować i to bardzo. Co do względów wizualnych, wosk ma śnieżnobiały kolor oraz piękną, stricte weselną etykietę- białe róże, perły, jakaś koronka... Cudo! :) Podsumowując, zapach nie dla każdego, ale zdecydowanie może się podobać. :)
Ściskam,
Martyna :)
Dojrzała kobieta,czyli ja :D
OdpowiedzUsuńWidziałam ten zapach gdzieś,ale nigdy mnie nie ciągnął bo ciężko mi dogodzić białymi kwiatami :D Jedyne jakie lubię to z Yankee Candle White Gardenia :D
Niektóre mydła też ładnie pachną :D
OdpowiedzUsuńAni mydło, ani ciężkie perfumy nie są w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńmnie zniechęcili mocno i nigdy nie poznałam:)
OdpowiedzUsuńwąhałąm na sucho i zniechęciłam się, nie moje klimaty ;/
OdpowiedzUsuńSzata graficzna i kolor wosku świetne! :) Nie miałam okazji go wąchać. :D
OdpowiedzUsuń