Witajcie Kochani! :)
Ostatnio na blogu zrobiło się trochę "kociakowo", w poprzednim poście rozprawialiśmy się z cudownym, czarnym kocurem od Goose Creek Candle, a dzisiaj przedstawię Wam koteczka konkurencyjnej marki...
Soft & Cuddly Yankee Candle
Jak wizualnie prezentuje się świeca, każdy widzi... Przeuroczy koteczek aż się prosi, żeby go pogłaskać. :D I jak tutaj przejść obojętnie obok takiej świecy? Etykieta trochę różni się od innych tej marki, być może jest to zapach z innej edycji. Tutaj muszę podkreślić, że ta świeca nie jest dostępna w Polsce, swoją nabyłam od Pani, która sprowadza Yankee Candle do Polski, kiedy wyjeżdża do rodziny mieszkającej w Stanach Zjednoczonych. No dobrze, pierwszą część mamy za sobą, teraz druga i najważniejsza- zapach. Najprościej mówiąc, czuję tutaj po prostu płyn do płukania tkanin. Jeśli miałabym opisać ten zapach dogłębniej, jest to połączenie pudru dla niemowląt, kremu i właśnie płynu do płukania, co z rezultacie daje zapach czysty, kremowy w odbiorze, praniowy. Przyjemny! :) Ale niestety, moc zapachu nie jest zbyt zadowalająca. Być może świeca jeszcze się rozkręci, ale podczas tych pierwszych paleń nie czułam jej wcale. Szkoda. Niemniej jednak bardzo cieszę się z posiadania jej, chociażby ze względu na to, że jest to zapach trudno dostępny, no i etykieta jest przecudna, co musicie mi przyznać. :)
Ściskam,
Martyna :)
Soft & Cuddly Yankee Candle
Jak wizualnie prezentuje się świeca, każdy widzi... Przeuroczy koteczek aż się prosi, żeby go pogłaskać. :D I jak tutaj przejść obojętnie obok takiej świecy? Etykieta trochę różni się od innych tej marki, być może jest to zapach z innej edycji. Tutaj muszę podkreślić, że ta świeca nie jest dostępna w Polsce, swoją nabyłam od Pani, która sprowadza Yankee Candle do Polski, kiedy wyjeżdża do rodziny mieszkającej w Stanach Zjednoczonych. No dobrze, pierwszą część mamy za sobą, teraz druga i najważniejsza- zapach. Najprościej mówiąc, czuję tutaj po prostu płyn do płukania tkanin. Jeśli miałabym opisać ten zapach dogłębniej, jest to połączenie pudru dla niemowląt, kremu i właśnie płynu do płukania, co z rezultacie daje zapach czysty, kremowy w odbiorze, praniowy. Przyjemny! :) Ale niestety, moc zapachu nie jest zbyt zadowalająca. Być może świeca jeszcze się rozkręci, ale podczas tych pierwszych paleń nie czułam jej wcale. Szkoda. Niemniej jednak bardzo cieszę się z posiadania jej, chociażby ze względu na to, że jest to zapach trudno dostępny, no i etykieta jest przecudna, co musicie mi przyznać. :)
Ściskam,
Martyna :)
Etykietka śliczna, fakt - no i unikat :) Ale zapach zupełnie nie mój.
OdpowiedzUsuńTa świeca z pewnością by mi się spodobała :) Mam wrażenie, że po prostu będzie pachniała, świeżością? :) Piękne zdjęcie kochana :* I świeca rzeczywiście zupełnie wyjątkowa, cieszy i oko i nos! :)
OdpowiedzUsuńEtykieta powalająco słodka :) Fajnie, że masz taki egzemplarz niedostępny u nas :). Zawsze to coś innego :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTa świeca skradła serca już samą etykietką! :D
OdpowiedzUsuńJa miałem wersję lawendową była cudowna :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina
Ostatnio coraz częściej koję nerwy świeczkami zapachowymi :) muszę spróbować te :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Lubię takie "bawełniane" zapachy :)
OdpowiedzUsuńZaiste etykietka piękna, oba te kocie zapaszki muszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach prania :)
OdpowiedzUsuńOj, zapach chyba nie dla mnie. A za kotami też nie przepadam więc nie urzekło mnie :-)
OdpowiedzUsuńCzyli taka typowa świeżynka ;)
OdpowiedzUsuńO jacie jaka fajna ;)
OdpowiedzUsuńUroczy kotek! <3 Lubię zapach takiej czystości. :)
OdpowiedzUsuńKolejny zapach dla mnie, oh kiedy ja to wszystko wypalę. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach świeżego prania :D fajnie, że masz dostęp do takich perełek to chociaż sobie o nich mogę poczytać ;)
OdpowiedzUsuńUroczo wygląda :)
OdpowiedzUsuńOj uwielbiam takie zapachy!
OdpowiedzUsuńEtykieta rewelacja
Szkoda, że świeca okazała się być zaledwie przyjemna. Po takiej uroczej nazwie i etykiecie spodziewałam się czegoś ciekawszego!
OdpowiedzUsuńja się sztacham dziś zapachem magnolii:)
OdpowiedzUsuńTanie pudrowe, 'praniowe' zapachy nie są moimi ulubionymi.
OdpowiedzUsuńDołączam do grona obserwatorów :)
zapach wielce otulający musi być:)
OdpowiedzUsuńEtykietka przyjemna ale zapach nie wiem czy by mi sie podobał
OdpowiedzUsuńAle robisz cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, ale tym razem zapach mnie absolutnie nie interesuje. Zapach prania to zdecydowanie nie to, co lubię. ;)
OdpowiedzUsuńW USA mają tyle perełek... Ale i tak jestem niezwykle szczęśliwa, że wiele limitek trafia aktualnie do Polski. Jedyne co mnie razi, to ta przymusowa zmiana etykiet. Yankee miało swój urok, a teraz trochę go traci. ;)
OdpowiedzUsuńYankee z mocą zapachów ostatnimi czasu strzela sobie w kolano. Mimo ogromnej miłości i egzemplarzy które cudem trafiają mi się fajnie naolejkowane - myślę że czas przerzucić się na inne marki. Tego zapachu nie wąchałam, ale myślę że bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńlubię delikatne zapachy :D
OdpowiedzUsuńLubię wszelakie praniowe zapachy!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te świece,a i wszystkie zapachy "świeżego prania" uwieeelbiam!<3
OdpowiedzUsuńZapach pewnie by mi się spodobał, ale szkoda, że ma słabą moc.
OdpowiedzUsuńFajnie masz z tą Panią :D ten zapach mnie w ogóle nie kusi, wystarczy ni, że po praniu pachnie proszkiem w domu, kiedy zapalam świeczkę, oczekuję od niej innego aromatu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię świeży zapach prania :D .... ale chyba wystarczy mi samo jego zrobienie bez załączania świeczek ;)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy kotek, super etykietka <3
OdpowiedzUsuńEtykietka przeurocza, ale zapach bardzo nie mój.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie dodatki!
OdpowiedzUsuńJak płyn do płukania tkanin to by mi się pewnie spodobał ten zapach :P
OdpowiedzUsuńMnie to ta etykieta przeciągnęłaby :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, etykieta wygląda uroczo :) Ale szkoda, że zapach nie spełnił Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Sama się sobie dziwię, że jeszcze nie kupiłąm śiwc tej jesieni muszę to nadorbić. Etykieta faktycznie super, ale szkoda, ze zapach niezbyt doibry.
OdpowiedzUsuńobserwuję <3
Such a cute post dear! Love your blog <3
OdpowiedzUsuńI'm following you on GFC :)
mystylishcorner.blogspot.ba
U mnie ostatnio pachnie lasem :)
OdpowiedzUsuńYankee Candle , taki klasyk a ja nigdy żadnej swieczki nie nabyłam , jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana czy zapach by mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Zdjęcie przepiękne. Lubię świeże zapachy prania i delikatne, niezbyt nachalne aromaty. Także mi mogłaby się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńEtykieta mnie kupiła :) szkoda, że moc zapachu jest nie zbyt zadowalająca.
OdpowiedzUsuńIntrygujący opis zapachu, jestem ciekawa czy by mi się spodobał
OdpowiedzUsuń