wtorek, 22 września 2020

89. Kwiatowo, czy odświeżająco... Freshness, Passionate Soyoove


Witajcie Kochani! :)


Wiem, lecę z postami jak burza :D Mam nadzieję, że nie macie tych postów dość :) Ale jesień zbliża się ogromnymi krokami, a więc fakt, że mam szansę próbować tyle świec jest fajne :) Dzisiaj o dwóch świecach sojowych, polskich :) Zapraszam! Przesyłam Wam również mnóstwo dobrej energii, która mnie ostatnio rozpiera :D


Freshness Soyoove


Zaczniemy od czegoś bardzo świeżego :) Ale najpierw omówimy aspekt wizualny świecy. Mamy tutaj klasyczny, ciemny, szklany słoiczek, dosyć ciężki. Świeca posiada jeden bawełniany knot oraz wykonana jest z wosku sojowego. Bardzo fajna jest etykieta- wykonana z brązowego, grubego papieru. Kompozycja opiera się o bardzo aromatyczne nuty, głównie eukaliptusa, który według mnie bezwzględnie tutaj góruje. Tego typu zapachy określam jako idealne na katar :D Jest rześkość, zieleń, zioła.. Trochę kojarzy mi się z lasem.


Passionate Soyoove 


Ten zapach podoba mi się o wiele bardziej muszę przyznać :) Mamy tutaj nuty passiflory oraz wanilii. Najbardziej czuję tutaj kwiatowe tony passiflory w pięknych objęciach słodkiej wanilii. Ta słodycz nie jest przytłaczająca- to chmurka, piękne tło. Przepiękny zapach, naprawdę! :) Według mnie ta opcja przypadnie do gustu większości osób, więc myślę, że bez obaw może być pomysłem na prezent. 

W obu przypadkach świece palą się bez problemu, moc samego zapachu jest bardzo dobra. Mojego ulubieńca znacie, a jaki jest Wasz? :) 



Ściskam, 

Martyna :) 

23 komentarze:

  1. Skoro idealna na katar to powinnam się w nią zaopatrzyć bo jesienią mam go ciagle ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie Freshness Soyoove

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapach brzmi cudownie! Bardzo podoba mi się również prosty słoiczek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi dobrze:) zapach dla mojego nosa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej sięgnęłabym po pierwszy zapach. W drugim obawiałabym się tej wanilii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Druga bardziej do mnie przemawia, zresztą swoją drogą muszę uzupełnić świece, woski itp. bo już w zasadzie nie mam co zapalić wieczorem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym ją odpaliła, nawet teraz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże ale Ty się nawąchasz xD Ja myślę, że pierwszy zapach bardziej by mi się spodobał :P Ogólnie mój ulubiony zapach to zapach owoców leśnych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obydwa zapachy mnie zaintrygowały ale chyba wybrałabym ten pierwszy, wanilia zbyt często mnie dusi.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świeca na katar to coś akurat dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. ale bym sobie coś fajnego dziś poniuchała...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciężko mi wyobrazić sobie ten zapach, bo chyba nie wiem, jak pachnie passiflora ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Obie kuszą, ale bardziej przemawia do mnie ta druga.

    OdpowiedzUsuń
  14. W końcu idzie jesień to trzeba będzie się zaopatrzyć w takie świece :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow jak ja lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama nie wiem która bardziej mi się by spodobała, myślę że obie są spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ooo myślę, że ta druga mogłaby skraść moje serce :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny zapach, myślę że pomocny też przy przeziębieniu >

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem ciekawa tego eukaliptusa - bardzo lubię zapach liści roślinki, którą mam w domu. Kto wie, czy świeczka też by mi się tak podobała.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.

Copyright © 2016 Zapachem pisane... , Blogger